Newsletter

Ankieta sondażowa

Baza wiedzy

Obrzędy ludowe na podlasiu

28-07-2014

Dawna obrzędowość ludowa wywodziła się z kalendarza liturgicznego oraz ze schematu prac polowych, jakie występowały w określonych porach roku. W przypadku Podlasia, dołączyć do tych dwóch czynników należy jeszcze wielokulturowość tego terenu. Był on zamieszkiwany przez kilka narodowości, m.in.: Ukraińców, Białorusinów, Litwinów, Tatarów, czy też Żydów. Takie zróżnicowanie etniczne wpływało na mieszanie się kultur oraz religii. Dominowały wśród nich katolicyzm oraz prawosławie i to one wywarły największy wpływ na ukształtowanie się obrzędowości Podlasia.

            Najbogatszym w formę i treść obrzędem był ceremoniał zaślubin. Cały ceremoniał rozwijał się bardzo powoli i budził wiele emocji we wszystkich mieszkańcach wsi. Rozpoczynał się od tak zwanych ukłonów (przeprosin), czyli błogosławieństwa udzielanego przez rodziców państwa młodych. Według dawnych wierzeń był to najważniejszy moment całych zaślubin i przerastał rangą nawet błogosławieństwo dawane nowożeńcom podczas mszy. Zaślubiny w kościele były swego rodzaju dopełnieniem i „przypieczętowaniem” zawarcia małżeństwa. Ukłony składały się z trzech części i odbywały się w obu domach, zarówno pana młodego, jak i panny młodej. Początkiem tego obrzędu było przemówienie starosty, które stanowiło prośbę do rodziców nowożeńców, aby udzielili błogosławieństwa na nową drogę życia. Drugim etapem było już błogosławieństwo rodziców oraz reszty gości. Ostatnim elementem było żegnanie się panny młodej ze swoją najbliższą rodziną oraz gospodarstwem, na którym się wychowała. Moment ten obfitował w żałosne śpiewy weselników, a w szczególności druhen. Kiedy młodzi opuszczali już domostwo i siadali na wóz, aby dotrzeć do kościoła, panna młoda musiała usiąść na całą dłoń, aby nie zajść w ciążę przez najbliższe pięć lat. Ceremonia kościelna miała kilka ciekawych elementów. Palące się na ołtarzu świece traktowały o przyszłym życiu nowożeńców. Jeśli paliły się one jasnym, pełnym ogniem – oznaczało to szczęśliwe życie, jeśli natomiast któraś ze świec gasła w trakcie mszy – było to oznaką szybkiej śmierci, któregoś z partnerów. Aby życie młodej pary obfitowało w dobrobyt, trzymali oni w czasie zaślubin ser, chleb i pieniądze. Po wyjściu z kaplicy zjadali kostkę cukru, aby ich życie zawsze było słodkie. Podczas zabawy, w której brali udział wszyscy mieszkańcy wsi, urządzano wiele gier i zabaw, spośród których najpopularniejszą była „gra w szewca”. W pewnym momencie, drużba brał pościel i wraz ze wszystkimi gośćmi odprowadzał młodą parę do stodoły. Kiedy wszyscy zgromadzeni, ułożyli już młodych do snu, wracali z powrotem na przyjęcie. Ostatnim etapem ceremonii zaślubin był moment, kiedy goście udawali się najpierw do domu pana młodego, aby zabrać jak najwięcej rzeczy, natomiast później do domu panny młodej, po czym wszystkie zebrane rzeczy pakowano na wóz i młodzi odjeżdżali obsypywani chmielem przez gości.

            Obrzędy pogrzebowe natomiast obchodzono w różny sposób, zależnie od wsi. Po śmierci, ciało zmarłego do chwili pogrzebu wystawione było w domu. Przesądy głosiły, iż w tym czasie należy zakryć w domu wszystkie lustra oraz zatrzymać zegary. Zegar był symbolem przemijania życia, dlatego też w momencie śmierci, zatrzymywano je, by oddać cześć zamarłemu. Bardzo dbano, aby wystawione zwłoki były czysto ubrane oraz trzymały w splecionych dłoniach różaniec. Kilka razy dziennie, domownicy musieli obejść mieszkańców całej wsi z zaproszeniem np. na modły, na wyprowadzenie ciała, czy też wspólne śpiewy. Po trzech dniach, wyprowadzano kondukt pogrzebowy. Cała wieś odprowadzała zmarłego do krzyża, zazwyczaj umiejscowionego tuż za wsią, reszta uczestników maszerowała dalej, aż do momentu pochówku.

            Wśród wielu świąt z kalendarza liturgicznego należy wymienić kilka, które po dzień dzisiejszy stanowią ważne daty dla wszystkich wiernych. Początkiem religijnej obrzędowości było święto Matki Boskiej Gromnicznej, obchodzone 2 lutego każdego roku. W kościołach święcono gromnice, które po przyniesieniu do domu miały chronić wszystkich domowników od gromów i piorunów w czasie burzy. Wdychanie dymu z gromnicy miało również ustrzec przed chorobami płuc oraz gardła. 5 lutego odbywało się święto św. Agaty, podczas którego święcono zaprzęgi konne wyruszające, po raz pierwszy w sezonie, w pole.

Tłusty czwartek po dziś dzień obchodzi się dosyć odświętnie, jednak kiedyś każda z gospodyń samodzielnie wypiekała pączki i chrust, którymi później częstowała swoich gości podczas wieczornej, zakrapianej uczty. Ostatnie trzy dni przed Popielcem (niedziela, poniedziałek, wtorek) zwykło nazywać „Kusakami”. Wtedy to we wszystkich karczmach odbywały się zabawy, podczas których wszystkie panny i kawalerowie ze wsi musieli przyciągnąć do gospody drewniany kloc. Następnie oblewano ich wodą, do momentu kiedy wkupili się poczęstunkiem w łaski wszystkich biesiadników. Kolejnym elementem uczty było skakanie przez przyciągnięty bal, kobiety skakały „na len”, zaś mężczyźni „na owies”. Miało to wyznaczyć wielkość zbiorów tych zbóż. Następnego dnia „przebierańcy” chodzili od domu do domu i zależnie od wsi prosili gospodarzy o podarki np. w postaci słoniny, chleba lub noclegu. Podczas Zielonych Świątek, rolnicy zakładali na rogi swoich byków wianki wykonane z polnych kwiatów i gałęzi. Wierzono również, że ten kto zobaczy lecącą jaskółkę musi natychmiast przemyć twarz wodą, co spowoduje zniknięcie piegów. Święto Trójcy Przenajświętszej charakteryzowało się wypiekiem pieczywa nazywanego „kózki prostyńskie” będących symbolem nowego lata. Malowano je w trójkolorowe pasy: czarne, zielone i czerwone. Można je było również kupić na miejscowych jarmarkach.

Bardzo ciekawym obrzędem jest praktykowana po dziś dzień Kupalnocka (sobótka), która przypada w na najkrótszy dzień w roku, czyli w noc z 21 na 22 czerwca. Wtedy to młode panny zbierają różnego rodzaju zioła, palą ogniska, by później przez nie skakać, tańczyć wokół i częstować się nawzajem. Często też młode dziewczyny puszczają na wodę wianki z zapaloną pośrodku świeczką. Młodzieńcy mają za zadanie je wyłowić, popisując się sprawnością. Kiedyś szukano też w lasach kwiatu paproci, który miał przynieść znalazcy bogactwo, siłę i mądrość.

Na Podlasiu, jeśli panna chciała dowiedzieć się kto będzie jej mężem, czekała do Wigilii św. Andrzeja, żeby wtedy zmówić dziewięć pacierzy stojąc, dziewięć pacierzy siedząc oraz dziewięć pacierzy klęcząc. Oprócz tego odprawiały różnego rodzaju wróżby, np. kładły pierogi na progu domu, po czym wołały psa. Której panny pies najpierw zjadł pieroga, ta panna miała pierwsza wyjść za mąż.

Z końcem każdego roku nadchodziły Gody, czyli okres od Świąt Bożego Narodzenia do Trzech Króli. W tym czasie młodzi przebierali się za Cyganów, Żydów, zwierzęta, chodzili po wsi śpiewając kolędy i składając powinszowania wszystkim domownikom.

Do ciekawych elementów podlaskiej kultury należą również przepowiednie pogodowe związane z różnymi świętami, np.:

  • Święto gromniczne - „Gdy na Gromnice mróz, schowaj sanie i szykuj wóz”. „Gdy na Gromnice z dachów ciecze, zima się jeszcze przewlecze”;
  •  dzień świętej Małgorzaty - ”Jaka Małgorzata, takie będzie pół lata”;
  • 7 września – „święta Regina jesień zaczyna”,
  • 11 listopada - „Od świętego Marcina zima się zaczyna”.